Przyjechała córka najstarsza z Włoch z wnuczką i zięciem,zięć uwielbia przyjeżdżać do Polski.
Właśnie w niedzielę jedziemy do Krakowa na baseny,na Wawel,rynek, wszystko co tylko damy radę
zwiedzić.
Wieczorem przyjeżdża synowa z wnuczkiem,Hania już jest.Obszywam córkę,wnuczkę a przy okazji
i siebie,nakupiliśmy bardzo dużo tkanin,córka ma bardzo ładne bluzki gotowe,porobiłam formy,
kroję i szyję.Na pewno porobię zdjęcia w najbliższym czasie i Wam pokażę gotowe wyroby.
To jedna z wielu kolacji,czy widziałyście kiedy większych głodomorów?.
Nawet mały Kuba wyciągał rączkę.
Największą frajdę miały wnuczki.
Kto zje pierwszy?
Ileż to można zjeść?
Hania liczy ile kawałków zjadł jej tata(mój syn).
Z pozdrowieniami ode mnie,kwiaty dla Was.
Dziękuję za kwiaty :-) życzę dalszych cudownych chwil z rodziną! i świetnych uszytek :-) a jaka ogromna pizza! ;-)
OdpowiedzUsuńTakie chwile są najlepsze i trzeba je jak najdłużej zatrzymać w pamięci na dłuuugie zimowe wieczorki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że chwile spędzone z rodziną są takie ważne!! :)
OdpowiedzUsuńJesteście Wszystkie bardzo miłe,dziękuję.
OdpowiedzUsuńAle te chwile z rodziną już niedługo się skończą.
Za tydzień córka wyjeżdża.Dom będzie pusty bez nich,no cóż takie jest życie!!!