wtorek, 8 września 2015

Szycie wakacyjne,urlop.

Nawet sobie nie wyobrażacie co się działo u mnie w tego roczne wakacje.Dużo gości,odwiedzin.
Nie planowany wyjazd nad morze do córki.
Na pewno przyznacie mi rację ,iż imprezy,wyjazdy ,spotkania nie planowane są najmilsze,wspaniałe.
Lecz wszystko kiedyś się kończy i trzeba wracać do rzeczywistości.
Przed wyjazdem do córki uszyłam sobie kilka rzeczy,tak jakbym czuła że się przydadzą.
Ale zanim pokarzę Wam zdjęcia muszę się Wam pochwalić, dla mnie to była bardzo miła wiadomość,
od mojej czytelniczki Sylwii która prowadzi bloga-Sylsiakowe zacisze.Otóż Sylwia przeczytała mojego posta którego napisałam 29 maja 2013 Było już dla dziewczynek,teraz coś dla małych kawalerów.Z moją pomocą uszyła czapeczki dla swoich pociech.Dla mnie jest to bardzo miłe zaskoczenie a także motywacyjne do dalszej mojej pracy,pomocy dla Pań chcących szyć.


Czyż nie są przepiękne,sama bym lepiej nie uszyła,gratuluję Pani Sylwii za tak piękne wykonanie czapeczek według mojego projektu.     CUDOWNE-CZYŻ NIE PRZESADZAM?.
 Forma bluzki z burdy.









 Spódnica forma z burdy

Bluzka różowa mój projekt.
Lato mieliśmy przepiękne,choć momentami miałam już dość słońca i tych upałów.
Ale gdy będąc nad morzem trafiliśmy na zachmurzone niebo,mówiłam sobie ,słoneczko wróć proszę.
Rano wiatr,zimno,a popołudniu słoneczko mnie wysłuchało i wróciło.Coś fantastycznego,córka powiedziała żartem mamo jesteś czarodziejka.


 Tak było rano do godziny 12........

A tak po godzinie 12.
Moja córka bardzo lubi różne zwierzątka,miała rybki,króliki no i Piksela który został z nami ale to co 
nam pokazała gdy do niej przyjechaliśmy było dla mnie wielkim szokiem















Tego się nie spodziewałam,szczurek,
było to dla mnie wielkim zaskoczeniem ponieważ
Ola moja boi się panicznie pająków,myślałam że
takich zwierzątek także,ja osobiście boję się strasznie mysz a już nie mówiąc szczurków,trzymali go z daleka ode mnie.






Nie chciało nam się wracać,było tak cudownie,przyjemnie i sympatycznie.Rodzina Dawida(chłopiec córki)
przyjęła nas jak starych znajomych.
 Babcia Dawida
Mój mąż z dziadkiem Dawida od razu znaleźli wspólny temat do rozmów.
Na razie bardzo rzadko siadam do maszyny,choć mam dla Was przygotowane różne tematy.
Obecnie mieszkają z nami synowa z wnuczkiem Maciusiem,i z Hanią wnuczką.Od pażdziernika przeprowadzają się na swoje.
Mam już dwie małe uczennice.
Martynka i Hania poszły do pierwszej klasy mają po sześć lat,tak zadecydował nasz obecny rząd,urywając
maluchom dzieciństwo.
 Tak ubrałam moją pierwszą klasistkę,biała bluzeczka i granatowa prenceska.
Zamiast rożka ze słodyczami były białe róże na dobry początek.
Ale początek nie był dla Martynki szczęśliwy,skacząc na trampolinie 02 września naderwała ścięgno w kostce i teraz ma nóżkę w gipsie,ale do szkoły chciała chodzić,jest bardzo dzielna,dla mnie i dla mojego
męża jest to dodatkowy obowiązek,obowiązek męczący,ale uparła się,lubi swoją panią w szkole i koleżanki,
w domu czuje się samotnie.


Tym zdjęciem chcę zakończyć mój dzisiejszy wpis.Zdjęcie to mówi samo za siebie.
Pozdrawiam Wszystkie moje czytelniczki a także i Panów odwiedzających mojego bloga.
Następne posty będą już pouczające,służące radą i pomysłami.
Piszcie do mnie,czy miło spędziłyście wakacje lub urlop,czekam na Wasze komentarze.













Moja lista blogów

Ciekawe artykuły

Szukaj na tym blogu

szycie od A do Z

Powered By Blogger