niedziela, 24 czerwca 2018

Sukienka dół w kontrafałdy.Ozdobne butelki.Kandyzowane czereśnie.

Zastanawiam się czasem jak ulepszyć mojego bloga, bardzo mnie martwi coraz mniej komentarzy.Myślę -może tematy
które piszę nie są zbyt interesujące.
A może to już nie ten czas na pisanie blogów.Wiele pań które odwiedzałam nie piszą tak często jak
dwa ,trzy lata do tyłu.A jeszcze inne zawieszają blogi-dla mnie to dość dziwne,bo ja pisząc bloga
czuję się lepiej.
Terapeuci twierdzą że  nie ćwiczony mózg z czasem to,tak jak pupa i brzuch flaczeje.Dlatego też pisanie bloga to dla mnie  fantastyczny fitness dla mojego mózgu.Ale także i moja pasja.
Mąż mnie pyta gdy odchodzę od telewizora-gdzie idziesz?,ja odpowiadam-do swojego tajemniczego
świata,tam gdzie tańczy igła z nitką..........       Chwila milczenia,i nic,dopiero po chwili pyta-co to znaczy?
Ojej -mówię ,idę ciąć ,kroić i tworzyć,jak zwykle.Mąż na to -to rozumiem.
To tak na początek mojego wpisu,na poprawienie humorów ,życzę i Wam takiego swojego światu,
szycie na rozluźnienie,poprawę  nastroju i zapomnienia o całym świecie.
Tylko ja i moja pasja.
Minął już miesiąc gdy była komunia mojej drugiej wnuczki Hani.Ale u mnie w domu tyle się działo,
goście,opieka nad wnukami i tak w kółko.
Zmęczenie daje mi popalić a szczególnie wieczorami.I tak z dnia na dzień odkładałam pisanie ,aż
w końcu dzisiaj rzuciłam wszystko i piszę dla Was.Jestem sama, cisza i spokój.
Ale do rzeczy.
Na sukienkę którą uszyłam kupiłam piękną satynę w dotyku jak jedwab.
Na uszycie tej sukienki potrzebowałam 220cm.tkaniny.Pod uwagę wzięłam wzór tkaniny i model
sukienki jaki chciałam uszyć.
Zaplanowałam sukienkę z wzorem lecącym po lewej stronie przodu i tyłu(góra sukienki)a dół
cały z wzorem(wzór tkaniny to malowane kwiaty ,bratki ku górze coraz mniejsze,a góra tkaniny całkiem gładka).
Kończę już część opisową ,teraz będą zdjęcia.
Obok Hani jest córka siostrzenicy,bo Komunia i przyjęcie było połączone.






 Pierwszy raz skorzystałam z usługi profesjonalnego fotografa.
Patryk Zygan-tak się nazywa fotograf ROBI PIĘKNE ZDJĘCIA takie z pomysłem i  efektami,bardzo miły chłopak,gdy go poprosiłam bez chwili zawahania
zrobił mi sesję zdjęciową.
Jestem mu bardzo wdzięczna.
Zdjęcia są profesjonalne i pięknie na nich wygląda tkanina z której uszyłam sukienkę.
Kolory tkaniny i wzoru idealne.
W modzie ,jak w życiu,ja dokonuję świadomych wyborów.To co na siebie wkładam,jest w zgodzie ze mną.Trendy mody traktuję jedynie jako inspirację dla własnych ekspresji i pomysłów.
W szyciu poprzeczkę ustawiam sobie wysoko,od mojej staranności i wiedzy w dużym stopniu
zależy efekt końcowy.Nie porównuję się do innych mam własny styl,choć moda także mi w tym 
pomaga.
Nie raz ryzykuję z tkaninami,fasonami,ale zawsze pod kontem własnego projektowania i modelowania.
Mam swoje ulubione kolory,szyjąc daję z siebie wszystko.
No i znowu się rozpisałam,ale już koniec,dalszy ciąg zdjęć.

 Na górnych zdjęciach ,tkanina w całości i przekrojona.Dół sukienki ułożyłam w kontrafałdy,szew jest tylko z tyłu,na bokach są kontrafałdy,wszystkich jest sześć,głębokość kontrafałd 12cm.
Dół sukienki uszyłam z całej dł.tkaniny to jest z 220cm.Ale jak szyć i układać kontrafałdy w sukience lub w spódnicy opiszę Wam w następnym poście.

 Tę bluzkę uszyłam sobie specjalnie na Dzień Dziecka,byliśmy z wnuczkiem na festynie z organizowanym przez klub piłkarski na który chodzi wnuczek.


 Na zdjęciach powyżej przedstawiam sukienki które zaczęłam szyć,ale jeszcze nie skończone.
Postanowiłam wyszyć tego lata wszystkie tkaniny w kwiatki,w grochy,bo moda na te desenie się skończy i zostaną w szafie  na 10-ęć lat,gdy wrócą znowu do łask mody.




 A to już moje "arcydzieła"koszulki na butelki i słoiki.
Znajoma mnie poprosiła o pomoc,brała udział w wystawie w Kielcach produktów zdrowej żywności
i syropów.Wszystkie ozdoby szyłam ręcznie,troszkę mi to pochłonęło czasu ale było warto.
Także kilka w formie koszyczka.




 Zaczął się sezon owocowy.Czereśnie w tym roku urosły piękne,słodziutkie i duże.Oblepione owocami całe drzewo.Mimo że mamy jedno drzewo,obdarowaliśmy całą rodzinę owocami i jeszcze starczyło mi na przetwory.
Robiłam z nich między innymi kandyzowane.Najwięcej czasu pochłania wypestkowanie owoców ,bo są z ogonkami i aby ogonek nie odpadł trzeba wypestkować ręcznie aby jak najmniej uszkodzić owoc.Wypestkowanie owoców wymaga dużo cierpliwości i czasu ale to podobnie jak wszyciu,mogę porównać tę czynność do prucia,jak nie poprujesz to nie uszyjesz do końca.Dopiero wysuszone, wypestkowane można kandyzować,podobnie robię wiśnie.Ale za to w zimę są jak znalazł do przybrania ciast i deserów,niech się schowają kupne.A plany krem sokiem to palce lizać ,niebo 
w"GĘBIE".
W czasie suszenia po umyciu układać na papierowym ręczniku pomagał mi wnuczek,mimo nie sprawnej jednej ręki(złamanie z przemieszczeniem) a stało się to na placu zabaw.
Bardzo chciał mi pomagać.Nawet figurki postawił sam,nowość w jajkach niespodziankach.
I tak właśnie leci dzień za dniem ,teraz mam nowe zmartwienie bo Hania wnuczka córka syna jest od dwóch dni w szpitalu,wirus pokarmowy.
Ale tak bywa z dziećmi.Bez zmartwień i kłopotów nie wychowa się dzieci,które panie mają ,czy to swoje czy wnuczki to wiedzą jak to jest.
Ja mam tylko nadzieję że wszystko dojdzie do normy i będzie tylko lepiej.






 A tu kilka zdjęć mojej Hanusi,nie mogłam się przeć aby jej Wam nie pokazać.
Na ostatnim zdjęciu mój syn,podobni prawda?
Niebawem będzie nowy post,nie obiecuję że szybko no bo zaczęły się wakacje to i obowiązków 
więcej ale jak tylko znajdę wolną chwilę to na pewno dla Was napiszę.
Nie śmiem prosić o więcej komentarzy,ale na każdy odpowiem ,a jeśli chcecie przepis na kandyzowane czereśnie lub wiśnie to napiszę mój przepis w komentarzu.













 





















Moja lista blogów

Ciekawe artykuły

Szukaj na tym blogu

szycie od A do Z

Powered By Blogger