Z niecierpliwością czekałam na tę paczkę ponieważ potrzebna mi była koronka na uszycie nowej
sukienki karnawałowej mojej małej modelce,ponieważ córka stwierdziła że sukienka "Kopciuszka"jest za ciasna.
Miałam zbyt mało czasu na zaprojektowanie innej sukienki,a jeszcze jak na złość zmogła mnie grypa.
Trzy dni przeleżałam,bolały mnie wszystkie kości,mąż latał koło mnie jak przy małym dziecku.
Córka ponaglała o sukienkę,więc kichałam i szyłam,szyłam i kichałam,mąż co trochę jeździł do aptek po lekarstwa które by mnie postawiły na nogi.
Po ciężkim zmaganiu z chorobą uszyłam na czas sukienkę,dzień przed balem.
Tak wyglądała sukienka po starszej wnuczce którą przerobiłam na młodszą,Martynkę.A właściwie to
poprułam całą,materiał ze starej wykorzystałam na spody.
A to natomiast paczka o której Wam pisałam na samym początku postu.
Kupony tkanin które zamówiłam za 500 zł.
Tyle wygrałam zajmując II miejsce.
Każda tkanina jest już zaplanowana co będzie z niej uszyte,będą sukienki na wesele bratanicy,będą spodnie,tuniki,bluzy dresowe
a także spódnice.
W środku paczki ku mojemu zaskoczeniu był list gratulacyjny.
Muszę jeszcze coś napisać,tkaniny zamówiłam tyle ile mi było
potrzebne na uszycie danego wyrobu,a tym czasem każdy kupon miał więcej o 30,40cm.więcej.
Zamówiłam za całe 500zł.naszykowane miałam pieniądze na opłatę za paczkę dla firmy kurierskiej,jakież było dla mnie
zaskoczenie gdy pan kierowca powiedział że nie ma żadnej
opłaty,wszystko uregulowane przez hurtownię.
Czyż nie jest to wspaniałe?
Polar z wilkiem,na bluzę dla syna
i zięcia.
Jest lampart,skóra,kurza stopka,satyna,koronka
batyst,wiskoza i tkaniny dresowe.
Jeszcze raz dziękuję Wam Wszystkim,bo to dzięki Waszym głosom mogłam otrzymać to wszystko.
Jak na razie to szyję jeszcze z tkanin które mam w szafie.Jeszcze trochę tego jest,będę szyła co jakiś
12-ście lat temu uszyłam sobie żakiet i sukienkę z burdy(12/1998,model żakietu 101A,sukienka model 118).Żakiet przerobiłam formę i uszyłam z bawełny żakiet mojej małej modelce,spódniczkę
skroiłam ze szkockiej kratki ze skosu. Nawet główki rękawa nie zmieniałam.
postanowiłam wykorzystać go na sukieneczkę dla wnuczki.
Kołnierzyk, mankiety uszyłam z atłasku.
Kratka natomiast to etaminka bawełniana,sukieneczka wyszła śliczna.
Miałam przy niej trochę pracy ale co się nie robi dla kochającej osóbki.
Chcę Wam pokazać jak piękne rzeczy można uszyć z tkanin z które nie wiemy na co wykorzystać.
Można uszyć wiele modeli,spodnie,spódniczki,koszulki i.t.d.
Jeśli tylko chcecie to możecie skorzystać z moich modeli ,możecie ściągać do woli z moich propozycji,nie mam nic przeciwko,jeśli tylko Wam się podobają.
A teraz chcę napisać i pokazać co można zrobić ze starej sukienki wiszącej parę lat w szafie,jaki piękny można uszyć nowy model sukieneczki na bal karnawałowy dla małej księżniczki.
Szczególnie piszę to dla młodych mam lub jeśli chcą sprawić radość swoim wnuniom,babcie.
Natomiast wiem ze słyszenia że nie które Panie kupują w odzieży używanej sukienki i przerabiają.
Ja otrzymałam w paczce 2m. koronki,którą zamówiłam z wygranej.
Na początku postu pokazałam zdjęcia sukienki starej .
Góra po przeróbce.
Rękawy przygotowane do wszycia.
Wszyte rękawy,główkę rękawa usztywniłam
tiulem.
Aby sukienka nie była za krótka na linii pasa
z batystu doszyłam pasek łączący górę ze spódniczką.
Szyjkę wykończyłam pliską skośną,z tyłu
wszyłam zamek kryty.
Na wierz spódniczki uszyłam koronkę
z 12-stu klinów co drugi marszczony
niesymetrycznie układane marszczenie.
Przód ozdobiłam cekinami, dzetami,
A na tył uszyłam kokardkę z ozdobami.
W moim mieście jest taki Klub Małego Maluszka co roku organizowany jest bal karnawałowy,koszt wejściowy to 7zł.
Dzieci mają poczęstunek za te pieniądze.Gra prawdziwa kapela i jest wspaniała Pani prowadząca ten bal.Podczas balu dzieci mają różne konkursy,zabawy.
" Jedzie pociąg z daleka........"
Tańce dyskotekowe.
Mamy także mogły się pobawić w tańcu z utrzymaniem
balonika od głowy do brzuszka.
Dzieciom najbardziej podobała się zabawa z balonikami.
Choć zabawa była dla najmłodszych to ciocia Ola też pobawiła się
nie źle.
Już wchodząc na salę słyszeliśmy zachwyty na widok wnuczki ubranej w piękną sukienkę,jedna z mam powiedziała to jest piękna księżniczka.Gdy Pani prowadząca zapytała się Martynki za jaką księżniczkę jest przebrana w tym roku
Martynka odpowiedziała
w tym roku jestem księżniczką Martynką babci Danusi.Czyż nie ma nic wspanialszego usłyszyć takie słowa.?
Choć między Bogiem a prawdą ja mam trzy takie księżniczki i dwóch książąt.
Każdy ma swój własny gust,wiele można zrobić jeśli tylko się trochę pomyśli.
Ja mimo choroby,kichania dałam radę skończyć,i jeszcze pstrykałam zdjęcia.
Piszczcie czy mam rację zachwycając się tak moją wnuczką,ale się nie dziwcie kocham je wszystkie
nad życie.