Gdybym była krawcem czasu,to po nocach skrycie.Dzień dobry,a może Dobry wieczór
Szyłabym dla smutnych ludzi nowe piękne życie.
Piękne jak spod igły i trwałe tak,że miłość nie zniszczy się nigdy.
Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy,co się wyciera, strzępi przez lata.
Lecz jeśli chcemy, te wszystkie dziury miłością da się załatać.
Na chłody dałabym ludziom podszewkę z nadziei,w rękawach po uśmiechu.
Gdyby ktoś się rozkleił.
Witajcie po trochę dłuższej przerwie.Ten rok jest dla mnie bardzo trudny,(zdrowie jak na razie nie szfankuje
dzięki Bogu) ale brak czasu,najpierw dużo gości,później dom straszył pustkami.Dwa miesiące sierpień i wrzesień mieszkali z nami synowa,syn,wnuczka Hania i wnuczek Maciuś.Obecnie wyprowadzili się do
własnego mieszkania,bo podobno młodzi powinni żyć osobno,dla ich dobra i rodziny.
Przerwa moja nie wynikała z lenistwa.Pisanie dla Was sprawia mi wiele radości.Nie rezygnuję ale,
odrabianie lekcji z wnuczką,pilnowanie wnuka aby nie pomalował książek,choć raz już to zrobił,dobrze że to była ćwiczeniówka.Martynka biedna tak płakała że nie mogłam jej uspokoić.Na drugi dzień kupiłam mu
książeczkę do malowania,siedzi przy swoim stoliku i też odrabia lekcje.I tak prawie co dzień.
Do domu wracam wypompowana,zmęczona i nic mi się nie chce,jak by tego było mało to jeszcze palenie w centralnym picu,obłęd.
Młode mamy współczuję Wam,odrabianie lekcji z dziećmi w dzisiejszych czasach to trzeba mieć podwójny rozum.Nie daj Boże gdy dziecko ma problemy z nauką,każda szkoła to inne książki i inny program,wiem
bo druga wnuczka chodzi do innej szkoły i ma całkiem inne książki,alfabet nie istnieje obecnie........
Może to już starość mnie goni,lub jesień tak na mnie wpływa.Nie wiem w każdym bądź razie ten rok muszę jakość dotrwać do końca ,może nowy będzie dla mnie łaskawszy.
Odbiegłam od głównego tematu mojego wpisu ale wybaczcie,życieJuż ,już dla niecierpliwych.
W świecie szumu i hałasu
i w pędzącym wiecznie tłumie
na refleksję nie ma czasu,
nie ma mowy o zadumie…
Niewolnicy współczesności
są zmęczeni, zagonieni,
senni ? aż do szpiku kości;
w wolny czas ciężko zranieni.
Wszystko szybko ? bo czas leci,
bo odsetki, spłaty, raty,
pies, komputer, praca, dzieci …
…a w doniczce uschły kwiaty.
Wyścig z czasem każdy przegra,
nic starania tu nie zmienią,
bo wyścigu tego meta
leży… dwa metry pod ziemią.
Przygotowałam dla Was dziś post ,jak uszyć prostą sukienkę którą uszyłam córce na wesele,które było
24 X. Sukienka z baskinką.
Sukienka prosta, z tkaniny żakard ,bardzo dobra gatunkowo i dobra do szycia.
Góra sukienki prosta z cięciami wyszczuplającymi,odcinana w pasie,dół sukienki to spód, spódnica
trapezowa mocno zwężana ku dołowi,natomiast jako wierzch na linii talii wraz z spódnicą wszyta baskinka z przodu krótsza z tyłu lekko dłuższa.Aby zakryć umięśnione ramiona przyszyłam krótkie skrzydełka zamiast
rękawów.
Najpierw była wycieczka po bazarach,później przymiarki w galeriach i w sklepach z odzieżą.Nic nie odpowiadało córce,albo za ciasna,lub fason nie ten.To dla tego iż po urodzeniu syna,a ma już ponad trzy lata
nie może pozbyć się nadwagi.
Moja natychmiastowa decyzja,ostateczna,bo za nim córka by się zdecydowała co i jak to nie wiem czy by
mi starczyło czasu na uszycie,dwa dni lub jedna noc.Znowu wycieczka po internecie,jak,jaki model,oczywiście modna i wygodna.
Wybrałam prosty fason sukienki,uwierzcie mi na słowo było cztery przymiarki,za nim mogłam kończyć już na tip top.Ku mojemu zaskoczeniu córka zadowolona,szczęśliwa,Efekt końcowy oceńcie Wy!
Tuż przed wyjazdem na wesele,mimo zimna córka poświęciła się.
Panie które szyją wiedzą iż najtrudniej jest szyć dla siebie i dla bliskich.
Mogą wymyślać,tu dopasuj,tu wyżej,krócej i.t.d ,i t.d.Trzeba mieć stalowe nerwy.
Gdy szyję dla siebie ,to od razu zszywam na maszynie,natomiast dla kogoś innego najpierw wszystkie elementy fastryguję do pierwszej miary.
W spódnicy robiłam po dwie zaszewki z przodu i z tyłu.
Tyle do podcięcia pachy z tyłu.
Wszystkie poprawki zaznaczam zawsze szpilkami
Tyle do zwężenia dół spódnicy
Cięcia z przodu
Podnieś musiałam dół tyłu na linii pasa
Jeszcze jedno
zdjęcie dołu
spódnicy
Sukienka po pierwszej mierze.
Już wcześniej pisałam Wam jak nanoszę poprawki po pierwszej
mierze,ale uważam że nie zaszkodzi pokazać jeszcze raz,dla przypomnienia,a może któraś z pań nie czytała tego posta.
Odwracam na lewą stronę i kredką krawiecką w miejscach
gdzie są szpilki nadciągając tkaninę rysuję kreski,będę miała gotowe do zwężenia.
Tak postępuję z każdym elementem.
Na tym zdjęciu widoczny jest dół baskinki do zwężenia.Baskinkę kroiłam po skosie ale nie z całego koła.
Ma ona szwy boczne zeszyte ,a to dla tego aby dobrze dopasować ją w pasie,aby nie była marszczona lecz
wszyta na linii pasa gładko tak jak spódnica.
A oto efekt nanoszonych poprawek,przód
Podczas miary z tyłu spinam środek także szpilkami,po skończonej mierze wypinam szpilki i od razu zaznaczam miejsce wszycia zsuwaka krytego.
W jednym z moich postów opisałam dokładnie jak wszywam zamek kryty do sukienki.Dla przypomnienia,najpierw od góry wszywam kryto lewą stronę zamka,następnie po lewej stronie sukienki,prawą stronę zamka najpierw przyszywam po lewej stronie po brzegu taśmy wdając go lekko aby był tak samo wszyty jak lewa strona,jest to zabieg pomocny,łatwiej i równo się wszyje.Dół tyłu nie zszywałam przy zakończeniu zamka,a to dla tego iż łatwiej jest zdjąć sukienkę.
Gdy mam gotową górę sukienki i gotowy dół łączę górę z dołem.
Kilka zdjęć robiłam z lampą bo szyłam także wieczorami i kolory tkaniny wyszły różne tak jakby każdy element był innego koloru.Kolor orginalny to ten pomarańcz,ale w rzeczywistości cała sukienka jest koloru
dojrzałej brzoskwini,tak jak już w gotowej ubrana jest córka.Zawsze zaszewki w spódnicy zaprasowuję w kierunku środka.
Baskinka uprasowana gotowa do połączenia,krótsza to przód,dłuższa tył
Podkrój szyi i tyłu odszyłam na przed połączeniem ramion
Po odszyciu ,zamknięciu odszycia uprasowałam przód i tył.
Teraz moja rada dla pań.
Cięcia z przodu i tyłu najpierw zaprasowuję w stronę boku natomiast później w stronę środka.
W ten sposób cięcia łatwiej można kształtować.
Gładki uprasowany tył sukienki
Zanim zacznę zszywać ramiona,bo boki już mam połączone,mierzę wszystkie elementy czy mam równe,tu gdzie było dołem do skrócenia także skracam,robię równą linię dołem,środek przodu lekko wyokrąglony ku bokowi.
Pachy nakładam na siebie spinam szpilkami ,
sprawdzam czy pokrywają się cięcia i ramiona.
Moje ramiona z przodu różniły się więc musiałam
zaznaczyć mydełkiem ile zeszyć,z jednej strony mnie a z drugiej więcej,a to po to aby pachy były jednakowe.
Zszywanie ramion zaczynam od pachy w kierunku
szyi tak łączę od razu ramiona wraz z odszytymi pliskami przodu i tyłu.
Trzeba równo zeszyć aby podkrój szyi się nie
zmienił.
Po odwróceniu i ukształtowaniu pliski ,po prawej stronie przymocowuje pliskę do ramienia po zeszytym szwie,jeśli nici są dobrze dobrane kolorem do tkaniny to to przeszycie jest nie widoczne.
Teraz pozostało mi już połączyć spódnicę
z baskinką,spódnica z tyłu ma na linii pasa z tyłu
mniejszy podkrój.
Przed łączeniem najpierw nakładam szwy boczne spódnicy i baskinki na siebie.
Wszystkie środki z przodu i z tyłu.
Łączę spódnicę z baskinką na maszynie na szerokość stopki.
Szew łączący z górą sukienki szyję na szerokość 1cm.i zaprasowuję go do góry,następnie wszystko razem dziergam.
Prawie gotowa sukienka na manekinie,zrobiłam jeden poważny błąd ,ale to z pośpiechu,musiałam
poprawić,jestem ciekawa czy Wy to zauważyłyście???
Tu już błąd poprawiony,ciekawa jestem czy zgadniecie.
Do ostatecznej miary córka przyjechała z dziećmi,nie pomogły
prośby,błagania,ciągle przeszkadzały.
Martynka także chciała pozować a Kuba naśladował ją.
Było trochę zamieszania aż w końcu dziadek się ulitował i się nimi zajął,ale i tak Kuba nie podarował bo bez mamy ani rusz.
Ostateczne zdjęcia wykonałam przed domem córki,5min.przed wyjazdem na ślub i wesele.
Z uszycia tej sukienki mam bardzo dużą satysfakcję ,a to dla tego iż mojej córce bardzo ciężko dogodzić
ale tym razem nie miałam problemów,ze wszystkim była zgodna i cierpliwa.
Jak szyłam skrzydełka do pach napiszę w osobnym poście.Zbyt dużo bym musiała wstawić zdjęć a nie chcępisać metrowego postu.
Jeśli znajdziecie jakieś błędy to ich przegryźdźcie,piszę późną porą,oczy bolą ale musiałam napisać abyście
o mnie nie zapomniały.
Czekam na Wasze odwiedziny,piszcie ,komentujcie,pytajcie w wolnej chwili odpowiem na każdy komentarz.
Cóż by to było za wesele bez osoby towarzyszącej?
Zięć także lubi pozować do zdjęć chyba wnuki mają to po nim.
Ja dopiero uczę się szyć, więc kilka cennych rad znalazłam :). Doceniam rady tych, którzy nie uczą jak szyć bo sami się uczyli z netu, ale takich co to szyją od wielu lat z prawdziwą pasją. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńA co do tego "poważnego błędu"... tak patrzę i patrzę... i nie mam pojęcia co było nie tak. Chociaż moja nauczycielka (krawcowa z 40letnim stażem) jakby zobaczyła u mnie wszyty lewy rękaw (motylek) to by kazała mi pruć i szyć ponownie, bo "nie będziesz mi to tutaj zaprasowywać!... pruj!" Wiec może o to chodzi?? ;)
Sukienka ślicznie leży widać, ze dopasowana ładnie. Zawsze miło popatrzeć na profesjonalne szycie - moja mama też tak szyła na miarę - ale teraz już niezbyt często siada do maszyny.
OdpowiedzUsuńA ten błąd to chyba rękawek zmarszczony?
Pozdrawiam i więcej spokoju i siły do dzieci życzę! :)
bardzo ładna sukienka :) kiedyś szyłam dla siebie komplet, bluzka z baskinką i spódnica ołówkowa :)
OdpowiedzUsuńWidac jak wazna jest dla çiebie rodzina i widac ile radosci sprawia Ci szycie.
OdpowiedzUsuńPiekna sukienka i podziwiam umiejetnosci - tez bym tak chciala.
Pozdrawiam
Ewa
Pięknie wyszło!!Danuta napisz proszę jaka to konkretnie kredka (gdzie kupiona)? bo widzę, że dobrze rysuje a trafiam na same słabe.
OdpowiedzUsuńJak zwykle wszystko pięknie pani objaśniła.Ten błąd to chyba chodzi o lewy rękawek.
OdpowiedzUsuńPiękne żywotne wnuczki szczególnie ten śliczny chłopczyk.
Agnieszka n.k.Czytam i będę czytać pani wpisy.Pomyślności.
Pani Danusiu często do Pani zaglądam. W tym roku zaczęłam szyć i podziwiam Pani kunszt . Każdy post to dla mnie kopalnia wiedzy. Może jest jakaś książka do nauki szycia którą mogłaby Pani polecić? W poście dotyczącym wszywania zamków błyskawicznych do spodni umieściła Pani bardzo czytelne ilustracje. W żadnej książce takich nie znalazłam. Co to za publikacja? Kursy szycia są koszmarnie drogie tym bardziej przekazywane przez Panią informacje są bezcenne. Pozdrawiam i czekam na kolejne lekcje :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sukienka, bardzo ładnie dopasowana a jak córka dobrze oceniła to znaczy, że całkowicie się udało. Bardzo ładny, ciekawy i twarzowy kolor.
OdpowiedzUsuńMasz świetne wnuki, dobrze, że ma kto przeszkadzać...serdecznie pozdrawiam...
@jjka,noaga,
OdpowiedzUsuńJesteście bardzo spostrzegawcze,macie obie rację.Pozdrawiam.
@Mauija
OdpowiedzUsuńJeszcze nic straconego,poświeć godzinę dziennie a podstawy opanujesz szybko a dalej
to już samo pójdzie.Pozdrawiam.
@Anonim
OdpowiedzUsuńKreska o jaką pytasz jest to zwykła kredka do tkanin(kreda).Ja ją kupiłam bardzo dawno.
Mam wiele pomocnych rzeczy kupionych dawno,jeszcze gdy uczyłam w szkole.Na pewno są w pasmanteriach takie kredy do tkanin.Pozdrawiam.
@Anonim
OdpowiedzUsuńNie mam dużo książek do nauki szycia,ale z tych które korzystam to są tak stare że chyba już nie publikują.Ale może poszukaj w antykwariatach,lub na alegro.Dziękuję że czytasz mojego bloga i pozdrawiam serdecznie.
@Basiu pozdrawiam,dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuń