urokami lata.
Dziś dopiero na chwilę usiadłam do maszyny,ale jakoś mi nie szło to szycie,więc postanowiłam napisać dla Was nowy post.Ale troszkę inny taki urlopowy ze wspomnieniami z pobytu w Bielefeld u najmłodszej córki.,1040 km. od nas(Niemcy).
Rozkoszowałam się słońcem ale także zakupami.
Jestem zmarzlukiem i dlatego latem gdy jest bardzo ciepło jestem przeszczęśliwa,przebywam na
słońcu jak najdłużej.
U córki codziennie obowiązkowo cztery spacery dziennie,obowiązkowo bo musiałyśmy wyprowadzać psa córki Piksela.Pokarzę Wam z tych spacerów kolka zdjęć,ale trochę póżniej.
Teraz będzie kilka zdjęć z mich dokonanych zakupów.
Nie wiem jak napisać czy to kombinezon,czy też sukienka,tak mi się ten model spodobał że musiałam go kupić.Tym bardziej że uszyte jest z tkaniny 100% bawełny.
spodenkach,po przyjeździe do domu obcięłam tył sukienki z długości dołem i wydłużyłam nogawki
spodenek i teraz jest okej.Już mam dwa zamówienia na uszycie tego modelu.
Ten naszyjnik z perłami,kaskadowy tak mi się spodobał że musiałam go mieć,ale nie był taki tani
zastanawiałam się czy mi starczy euro na inne zakupy,z pomocą przyszedł mi mąż -jeśli Ci się podoba to kup,damy radę,i kupiłam,czyż nie jest piękny.?
Kombinezon,na przodzie wszyty jest zamek z ozdobną końcówką
nie uwierzycie ale zapłaciłam za niego tylko 8 euro,tanio prawda
Wygodny szczególnie na spacerach i na zakupach.
Wokół bloku gdzie mieszka córka są aż cztery piękne duże parki.Drzewa mają ponad 150 lat przeważnie wysokie graby ,dęby i klony.
Tę sukienkę kupiłam dzień przed odjazdem,zdjęcia zrobione przed moim domem .Także nie kosztowała drogo bo 11 euro.To tyle ile bym u nas musiała dać kupując tkaninę.Także na ten model sukienki mam kilka zamówień,ozdoba koronkowa wykonana jest maszynowo, mnie robi koleżanka na szydełku.
Moja córcia Ola i Piksel.
A to nasz Piksel z naszego domu zawędrował wraz z córką i jej narzeczonym aż do Niemiec.
.
U nas był 4-ry lata,a że to był prezent dla córki
gdy skończyła 18-ście lat,to nie wyobrażała sobie życia bez niego.Córka bardzo kocha zwierzęta,miała dwa króliki,białego szczurka także Czestera tej samej rasy który zaginął gdy miał dwa lata,bardzo po nim płakała i dlatego
kupiliśmy jej małego 4-ro tygodniowego Piksela
Na tym zdjęciu widać jak ogromne były drzewa w porównaniu z moim mężem,mąż był nimi zauroczony.
To już mój ostatni zakup w Niemczech.
Kombinezon,ubrałam go w drogę powrotną,było tak gorąco że i w tym letnim ubiorze ciągle byłam
Chcę Wam pokazać sklep real. Ponieważ mieści się on w pięknym zamku na zewnątrz,a w środku
galerie .Było to dla mnie duże zaskoczenie,sklep w zamku.Aby obiekt zamkowy nie niszczył się i miasto nie mając na niego kupca wynajęli cały REALOWI. Można tam kupić wszystko.
Centrum miasta,ogrom ludzi wszystkich narodowości.Ale bardzo spokojnie,kulturalnie i miło.
Tu zwiedzałam prawie wszystkie galerie a także ogromny gmach cztero- piętrowy,ruchome schody
na dół i do góry a także winda.Mogłabym tam spędzić cały dzień i to jeszcze brakło by czasu.Córka i mąż wyciągali mnie z każdej galerii.Oglądałam wszystko co tylko oko ujrzało.
Obiecałam że pokarzę zdjęcia na sobie modeli które uszyłam na wyjazd i o to one,bluzka i komplet.
Po powrocie mieliśmy ogromną niespodziankę .Nasze wnuczki Martynka i Hania pokazały nam świadectwa ukończenia czwartej klasy i nagrody.Tak się wzruszyłam że nie mogłam powstrzymać
łez ze szczęścia.
MARTYNKA -córka mojej córki
HANIA -córka mojego syna.
W nagrodę obie wnuczki jadą na kolonie z wielkimi atrakcjami,ich wymarzone.
Martynka do parku rozrywki na osiem dni już jutro ,a Hania na tydzień w poniedziałek 15.07 do stadniny koni,kocha konie ma o nich dużo książek i przeróżne figurki.
.
Nie wiem czy mój dzisiejszy post wszystkich zainteresuje,ale chciałam troszkę takiej miłej odmiany
nie tylko o szyciu,bo jak już pisałam zrobiłam sobie przerwę w szyciu,odpoczynek dla oczu i krzyża.
Ale już mnie korci aby coś zaprojektować i uszyć.
Może zacznę od poniedziałku,bo piątek to zły początek.
Piszcie do mnie w komentarzach czy moje zakupy także się Wam podobają.
Pozdrawiam Wszystkich ,a tym którzy planują wypoczynek,urlop życzę dużo słońca i pomyślności
gdziekolwiek będziecie.
Dla mnie najlepszy kombinezon, fajny wzór, długość, materiał, wszystko w nim fajne i elegancki i sportowo trochę i tak zadziornie. Sukienka ze wstawką przypomniała mi, że ciągle taką mam w planach a jak siadam do szydełka to za każdym razem robię co innego, jakieś czary normalnie :-) Zakupy bardzo udane a cenom się nie dziwię, wszyscy znajomi to mówią i ja też sama sprawdziłam, że na zachodzie wiele rzeczy jest tańszych!!! Ubrania, jedzenie, nawet jak na nasze pensje. Mąż jaki wspierający na zakupach, rozumie pasję żony do ubrań i super :-) PO takim urlopie to chyba spod maszyny aż iskry będą leciały :-) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKinga do maszyny siadam gdy tylko mam coś przeszyć lub naprawić.Czas wakacyjny jest najtrudniejszy.Gdy dzieci mają urlop to i ja mam.A tak do wieczora są u nas wnuki,co trochę
Usuńbabciu pić,kanapkę,a i obiady też muszą być pod nich bo nie zjedzą wszystkiego.
W tym kombinezonie rzeczywiście czułam się wygodnie.Pozdrawiam serdecznie
No, no zakupy świetne. Przeróbka z pierwszym "kombinezonem" brzmi nieźle. Po powrocie z urlopu my też musimy odpocząć i poleniuchować :)
OdpowiedzUsuńWyjazd widzę udany, Ty szczęśliwa i córa też, to najważniejsze :)
Piksel cudaczny :)
Dziękuję Mgiełko za tak wspaniały komentarz.Ja także teraz leniuchuję jeśli tak mogę napisać,bo mam wnuczka u siebie jeszcze do niedzieli a później tydzień laby.Wizytę u córki wspominam cały czas,oglądam zdjęcia i mi trochę lżej na duszy.Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńPani Danko piszę pierwszy raz komentarz na pani blogu który obejrzałam od początku do końca i przeczytałam każdy pani post na tym blogu. Sama ukończyłam zespół szkół odzieżowych w Poznaniu dobrych 20 lat temu. nie pracowałam i nie pracuje w swoim zawodzie ale czasami siadam do maszyny a ostatnio nawet staram się cześciej z nadmiaru czasu wolnego. Bardzo podoba mi się to co pani szyje i podaje to wszystko na tacy w łatwy i czytelny sposób i musze przyznać że można się zainspirować tym wszystkim co pani szyje. Podziwiam zapał i chęci bo ja mam dzień ze się rozpędzam i zaczynam od pomysłu , wykrojenia i zszycia do 1 miary potem nagle wena mnie opuszcza. Nawiązując do tego posta to piękne kreacje zakupione i widać ze urlop udany. Mam nadzieję że znów napisze pani kolejny post o szyciu bo już nie mogę się doczekać . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu nie spodziewałam się tak wspaniałego komentarza,i to że przeczytałaś wszystkie posty.Jestem pod wrażeniem.
UsuńNie martw się ja też tak dawniej miałam,przyjdzie czas że uszyjesz coś fajnego i to Cię zachęci do dalszego tworzenia.
Następny post niebawem.Pozdrawiam serdecznie.
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te zakupy! I parki! I pies Pani córki. Owczarki szkocki są prześliczne. No i jak zwykle się okazuje, że Pani mąż jest bardzo mądrym człowiekiem i dobrze potrafi doradzić :)
Bardzo się cieszę, że urlop się udał i Pani wypoczęła. Życzę dużo sił i zapału do szycia kolejnych rzeczy.
Pozdrawiam,
Kasia
Dziękuję Kasiu za miły komentarz.Trochę rzeczy już mam na wykończeniu jeszcze tylko ostatnie dopieszczenia i będzie gotowe.Pozdrawiam mile i serdecznie.
UsuńWitam P.Danuto.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z urlopu a tu u pani takie ciekawe rzeczy.Zakupy
widzę udane i piękne.Sukienkę którą pani przerobiła wygląda teraz korzystniej.Mnie też czeka trochę przeróbek,ale jak się ochłodzi.
Pozdrawiam.Agnieszka
Agnieszko pozdrawiam Cię serdecznie.Szyję wieczorami bo jest chłodniej i jestem sama nikt mi nie przeszkadza.Latem jest mniej czasu,trzeba robić zapasy na zimę i tak czas upływa.
Usuń