Muszę się pochwalić bo aż mnie skręca.
A to mój drugi Kopciuszek Hania Tę sukienkę szyłam dwa miesiące.
W tym roku mam Martynce uszyć księżniczkę Zosię,ogląda ją co sobota.Jest nią zafascynowana.
Nawet dała mi kartkę,długopis i kazała mi rysować sukienkę żebym nie zapomniała.
Narysowałam model,opisałam sobie wszystkie wstawki,lamówki oraz kwiatki na dole sukienki,
ale narysowałam tylko jeden rękaw,gdy Martynka zobaczyła ten projekt,popatrzała na mnie
i powiedziała,-babcia przecież sukienka Zosi ma dwa rękawy a nie jeden,ja nie chcę jednego
rękawa,no i chcąc nie chcąc musiałam dorysować jeszcze jeden rękaw.Dziś sobota,dlatego też pozwoliłam sobie na trochę inny wpis.
Od poniedziałku natomiast będę już pisać ,rady na temat szycia krok po kroku.
Dziękuję za miłe komentarze,jesteście wspaniałe.
Bardzo lubię Pani blog! Pięknie Pani tłumaczy jak szyć, musiała być Pani dobrą nauczycielką. Ale jeszcze bardziej lubię to co "ucieka" Pani pomiędzy krokami szyciowymi :-) To o życiu i o Pani :-) świetnie się czyta :-) A dzisiejszy post jest jak najbardziej na miejscu - sukienki są CUDNE!!! Chętnie zobaczę więcej Pani dzieł :-) Blogi szyciowe są także po to żeby pokazać co się tworzy :-) Będę odwiedzać Panią regularnie :-) Dziękuję za dzielenie się wiedzą.
OdpowiedzUsuńPiękne Pani uszyła sukienki!!! Jak Pani długo "nie ma " z utęsknieniem wyczekuję nowego posta. Dołączam się do słów poprzedniczki. Pozdrawiam mile ;)
OdpowiedzUsuńO jaka piękna sukienka. Podziwiam umiejętności szycia i cierpliwość. Ale efekt zachwycający. :)
OdpowiedzUsuńWszystkim Paniom bardzo dziękuję za tak miłe słowa,a szczególnie Iwonce.W pracy miałam sukcesy,
OdpowiedzUsuńmoje dziewczęta prace dyplomowe pod moim kierunkiem,kończyły na samych piątkach.Przy komisji walczyłam o nich jak lwica.Starałam się być dla nich koleżanką nie jako nauczyciel.
Mam bardzo miłe wspomnienia,no i te studniówki,co roku szyłam sobie inną sukienkę.Szpuleczko jesteś bardzo miła,chyba obrosnę w piórka z zachwytu,zaczynając pisać bloga miałam wiele wątpliwości,ale takie komentarze jak Wasze dodają mi energii,Wasze blogi też są świetne.Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
O mamo, coś pięknego :) Czy ja się kiedyś nauczę tak szyć? Zostałam obserwatorem, bo piękne rzeczy pani tworzy i jeszcze chętnie dzieli się zdobytą wiedzą, a dla mnie która dopiero od jakiś 5 miesięcy wie co to maszyna to jest nauka bezcenna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się P.Anniu że mój blog przypadł Pani do
OdpowiedzUsuńgustu,właśnie o takich Paniach myślałam zakładając
bloga.Dziękuję za miły komentarz.Może posty na temat szycia dla dzieci,bardziej Pani pomogą,
w nauce szycia.Właśnie dziś napiszę jakie możliwości nam daje szycie dla dzieci.
Piękne,cudowne,wnuczki urocze!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, sukieneczka wnusi jest przecudna, moja Sarunia byłaby nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńSarunia jest moją przyszywaną wnusię, ona uwielbia się stroić i od czasu do czasu wysyłam jej jakiś ciuszek. Gdyby była na miejscu to pewnie nic innego bym nie robiła tylko ją stroiła.
Śliczne sukieneczki! Ja szyję od niedawna (niecały rok)i wszystkiego uczę się sama i od zera - ale już wiem ile to roboty przy czymś takim :)
OdpowiedzUsuńSzycie jest dla mnie cudowne - też mnie bawi i odpręża - wiec przyłączam się do czytających - właśnie czytam wszystkie wpisy od początku - wiele z Pani rad na pewno mi się przyda!
Dziękuję za miłe komentarze,polecam moje rady.
OdpowiedzUsuńwitam czy uszyła Pani księżniczkę zosię? sama potrzebuję dla corci a te co są w sklepach to są bardzo brzydkie, źle wykonane i bardzo drogie, prsze o info , a kopciuszek jest przepiękny
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zaczęłam,szukamy odpowiedniej tkaniny i dodatków,jak tylko uszyję to na pewno opiszę.
OdpowiedzUsuń